sobota, 27 października 2012

Bąble..

Postawiłem koniki w nowym miejscu na polu, razem już z Szetlandką obok..pod wieczór zauważyłem, że Pako cały w bąblach pod skórą, takie jakby twarde guzki, a między przednimi nogami aż fałdy..stał osowiały, nie pasąc się.. potem nawet położył się na boku z wyprostowaną szyją, jak chory..
Wziąłem Sułtana, zaprowadzić do boksu, Pako wstał i poszedł za nami..w boksie 'ożył'..zaczął jeść jabłka, pić wodę..dałem mu garść węgla drzewnego..wchłania wszystkie szkodliwe toksyny..
Wyglądało jakby wszedł w pokrzywy i się poparzył..jedni mówili, że mogło to być ukąszenie przez szerszenia, albo nawet i żmiję, lub uczulenie na coś..
Obejrzałem dokładnie z latarką nogi, czy nie ma śladu, krwawienia i spuchnięcia od żmii, ale nic nie znalazłem..
Wpuściłem Szetlandkę do boksu razem z Fiordami, ale zaraz musiałem rozdzielić, bo Sułtan zaczął ją kopać..poszła za bramkę na wybieg :)
O północy poszedłem sprawdzić jak z Pako, i już bąbli nie było, znikły :)
Na drugi dzień zrobiłem mu na żołądek kleik z płatków owsianych, siemieniem lnianym, buraczkami, wapnem, i jabłkiem..powąchał tylko..Sułtan też..Dina to samo..dopiero Saba zjadła :D
Maluchy znalazły sobie nową polankę pod lasem..
W między czasie Pako wyprostował następną złączkę ..
i rozerwał kolejny karabińczyk




wtorek, 23 października 2012

Sosenka cz.2

Zakopałem sosenkę ponownie..na następny dzień znów wyrwana :/..mimo, że zabezpieczyłem trochę patykami naokoło..ale tym razem i gałązki poobgryzane..
 Wziąłem się na sposób i zrobiłem dodatkowe zabezpieczenie z desek..teraz już chyba pyskiem nie sięgną :)
Postawione też już 2 słupy pod 'śniegowy' daszek :D
Wzmocniłem też bramę wejściową, bo się za bardzo o nią opierały ;)
a poza tym któryś z Fiordów urwał skobelek, tzn. łepki od śrub byłe urwane!..musiałem dać nowe :)
Dzieje się, dzieje..:D


niedziela, 21 października 2012

Sosenka..

Po nocy na wybiegu Fiordy wyrwały świeżo posadzoną sosenkę zza płotu..musiały podskubywać gałązki i pociągnęły z korzeniem..

Pół metra za ogrodzeniem koło wszystkich słupków rosną posadzone młode sosenki na przyszłe naturalne słupy..czemu akurat do tej czują jakąś 'miętę'? :)..innych nie ruszają..także pasąc się na trawie nie obgryzają drzewek..

wtorek, 16 października 2012

Szetland Pony..

Przywiozłem klaczkę szetlandzką..małym busem z paką z tyłu..przy okazji załadowaliśmy z Leszczawy 20 kostek słomy..został tylko mały wolny kawałek dla konika..wszedł szybko i sprawnie do środka, nawet nie trzeba było go przywiązywać, nie miał się i tak jak ruszyć :)
Wyładowaliśmy słomę u sąsiada i kucyka też..pasł się dalej..a busa odstawiliśmy do Kotowa..
Potem wróciłem swoim autem, zostawiłem pod lasem, i przyprowadziłem capki z powrotem do sąsiada ( całe lato wyjadały mi chwasty :)), a zabrałem kucyka..
Tak jak Fiordy trzeba było nieraz ciągnąć, i co chwila przystawały na skubanie trawy, tak Szetlandka raczej mnie ciągnęła :)..trzeba było mocno trzymać i hamować ją..żeby nie 'kłusować' za nią :D
Na pierwszą noc zostawiłem w boksie, a Fiordy na wybiegu 'za płotem' :)..niech się obwąchują.. i zapoznają..
 rodzinka ;)
Ma 2.5 roku..miałem nazwać Indiana, potem w skrócie Diana, a wreszcie została "DINA" :D..tam mówili na nią 'Dziewczynka' :)
w dziczy ;)
ładny widok :)

* Plama Narodowa..wybudowali Stadion z dachem..nie mogli zamknąć na deszcz..murawa nie ma odprowadzania wody..Polak potrafi.. :p
A w ekspoze Premiera najważniejsze było jaki miał krawat, kolor, marynarkę, jak zapiętą, jak machał rękami..masakra..


piątek, 12 października 2012

Drabina..

Stała pod winogronem metalowa drabina, na 4 nogach..Pako był uwiązany, Sułtan chodził luzem..robiłem nowe żerdzie, na 3 niższy rządek dla kucyka..nagle słychać jakiś rumor, coś się wali..
Idę, Sułtan wybiega zza drzew..drabina leży parę metrów od miejsca gdzie stała, jedna nóżka wygięta, a pręt wyrwany..musiał wejść, i zawiesiła mu się na karku..
Pod wieczór Sułtan zgubił kantar..na dodatek zielonego koloru..pochodziłem trochę z latarką, ale nie znalazłem..

środa, 10 października 2012

Pako..

Pako bardziej się pilnuje Sułtana..niż odwrotnie..
Sułtan przypięty do łańcucha, pasie się spokojnie, nie ciągnie, nie szarpie..nawet jak oplącze się krótko wokół jakiegoś drzewka, czeka cierpliwie :)..gdy Pako za bardzo się oddali, przywołuje go rżeniem..
Pako na łańcuchu zerwał już 2 karabińczyki, wyprostował 1 dużą zapinkę, i raz wyrwał łańcuch z ziemi..tak go ciągnie do Sułtana, gdy ten się oddali :)
Fakt, że karabińczyki były słabe, dla psów ;)

sobota, 6 października 2012

Błoto..

20.09
druga ucieczka :)
W miejscu gdzie ma być dodatkowa bramka, żerdzi nie przykręcałem, tylko tymczasowo przywiązałem do słupków..rano okazało się, że niższa żerdź wysunięta, i koni znów nie ma..
Saba od razu wyniuchała, poleciała, i znalazła je 30 metrów dalej..pasły się spokojnie..tym razem nie uciekły już przed Sabą..przypiąłem tylko Sułtana do łańcucha, i zostawiłem..
Cały dzień padało, i na wybiegu zrobiło się 'bagno'. Glina trzyma wodę, wszędzie doły od kopyt..i ja zapadałem się po kostki..
3 słupy od ogrodzenia, pochyliły się o 45 st.
Ziemia tak rozmiękła, napierały głowami, skubiąc trawę za ogrodzeniem, że mało nie przewróciły wszystkiego..
Trzeba było podsypać suchej ziemi, ugnieść, i podeprzeć od tyłu..
 Pako zgubił przyczepiony do kantara dzwonek od janczarów..może kiedyś się znajdzie w trawie..

środa, 3 października 2012

Fiordingi..

15.09. przyjechały do Kotowa 2 młode, niecałe półtoraroczne ogierki Fiordzkie..Sułtan i Pako..nie miały gdzie stać, wziąłem do siebie pod opiekę..
 Pomalować w paski, i mogły by robić za Zebry :)

18.09. przeprowadziłem drogą nadleśnictwa przez lasy, 6km, 1 godzina w jedną stronę..szły spokojnie, często zatrzymując się na popas :)
i czasem trzeba było je ciągnąć :D..na koniec, przy wprowadzaniu do boksu nadepnął mi na nogę, parę dni bolało :)
19.09.
pierwsza ucieczka ..wybieg zrobiony z desek na wys. 120 cm, a niżej tylko sznurek..rano okazało się, że koni nie ma..sznurek przegryziony :)..pasły się 20 m dalej..Saba poleciała do nich, spłoszyły się, i pobiegły na około chatki na drogę..zobaczyły, że idzie do góry w las, to postanowiły 'zwiedzić' okolicę :)
Zamknąłem Sabę w domu, i pobiegłem za nimi..po 300 metrach mignęły mi między drzewami..akurat jakiś pilarz ciął drzewo, zatrzymały się przy nim, i złapałem je..grzecznie poszły za mną..
Cały dzień robiłem żerdzie, aby zastąpić sznurek..
dobrze, że miałem wcześniej nacięte, i przyniesione z lasu, i część już była okorowana. Dodatkowo trzeba było wygładzać szlifierką wszystkie sęki, żeby koniki się nie kaleczyły..
ostatnią żerdź mocowałem już przy latarce :D..i przy lekkiej mżawce..




wtorek, 2 października 2012

Małopolskie..

Latem przyjechało do Stadniny w Kotowie 22 koników małopolskich, w tym 4 ładne ogiery zarodowe.
 Stajnia została rozbudowana, powstał cały rząd nowych boksów,
nowe wybiegi z metalowych rur,
padok do treningów zdrenowany, i wysypany piaskiem..
 wygładzanym w 'pocie czoła' ;)
Zbudowano też piękny gołębnik, i miejsce na 'piknik' :)
 i staw odgrodzony coraz ładniejszy, obsadzony pałką wodną, trzcinami, itp.,
 a także lilia wodna..