Dina
Pako i Sułtan..
i Saba pilnująca :)
Wykorzystując fakt, że po śladach na śniegu będzie w razie czego łatwo znaleźć koniki, puściłem Dinę z łańcucha. Poleciała najpierw do Pako, potem do Sułtana, i dała dyla ścieżką do ogrodu. Sułtan za nią, i na koniec Pako wyrwał łańcuch z ziemi, i też za nimi poszedł :)..wszystkie się zaczęły paść na lepszej trawce ;).
Musiałem po kolei wyłapywać i wyprowadzać :D
Musiałem po kolei wyłapywać i wyprowadzać :D
4 komentarze:
Psiak jaki juz duzy ;)
A w Anglii ma być tej zimy do -20 i duuużo śniegu :) Jupi!!! :)))
Czy ona też siedzi na lince? Widzę, że bardzo tęsknisz do zimy...
Made by Mama- e, i tak jest mniejsza od Mamusi :)
Kamphora- a u Ciebie nie ma powodzi?
Konik Polski- nie spieszno mi do Zimy, wolę ciepełko i Lato ;)..Saba na smyczy, bo wróciliśmy wtedy z miasta, tak to lata bez niczego :)
Prześlij komentarz